Dom Jeanelle i Damen'a.

MrSiM

Marylka bacznie obserwowała jak John traktuje Puczi, po chwili zauważyła, że Puczi się jemu wyrwała z rąk i dalej gwałciła Scooty'ego
- To będzie chyba na razie dobre rozwiązanie, aby jeszcze poczekać te 2 dni

Jeanelle

Wział Scooty'ego na ręcę, i Pucziego. Usiadł, i przekazął Pucziego Marylce
-Trzymaj go-powiedział, a Scooty'ego przekazał Damenowi.
-No cóz. Chyba warto poczekać.-powiedziała.

MrSiM

- Warto
Kate położyła nogi na stół i włączyła sobie wideorozmowę i rozmawiała z Gabem, resztę miała po prostu gdzieś
- John ta ja chyba pójdę, bo te 2 psy nie mogą tu być razem

Jeanelle

-Jak chcesz-wzruszył ramionami. Było mu naprawde obojętne, czy ona tu będzie czy nie. Od ponad tygodnia, nie kochali sie, więc pewnie dlatego mu tak zobojętniała.

MrSiM

- Ok to ja lecę - ona też do niego była obojętna, bardziej lubiła od tygodni spędzać czas z Puczim niż ze swoim mężem
Brit uważnie słuchała wszystkich rozmów, ale na razie nie rozmawiała z nikim, cały czas była przytulona do swojego męża
- Macie wszyscy pozdrowienia od Gabe'a, a ja teraz spadam, bo on czeka na mnie w łóżku, więc życzcie mi powodzenia
[Maryla i Kate wychodzą]

Jeanelle

-A ty Brit, jak się czujesz?-spytała, bo zauważyła, ze Brit jest blada.

MrSiM

- Nie no, całkiem spoko tylko trochę się martwię, że Andy się rozmyśli
- Jak się rozmyśli to mamy Johna, ale teraz myślmy kochanie o tym, że się nie rozmyśli

Jeanelle

-Ma Luke rację, teraz trzeba myslec pozytywnie-powiedziała.
-Wiecie co, będe już iśc, musze jeszcze pewne papiery posprawdzać i pryzgotowac isę do jutrzjeszej rozprawy, narazie-pożegnał się ze wszystkimi i odszedł.

MrSiM

Ja też już z Lukiem pójdę, bo Luke musi wcześnie jutro wstać, ja zresztą też
[Luke i Brit wychodzą]

Jeanelle

Zostali tylko Alex i Becca. Wiedziała, tzn przeczuwała, o czym mogą rozmaiwać Alex i Damen, więc wziłea Beccę do swojego pokoju pracy i tam usiadły w wygodnych puszystych fotelach.
Oni zostali sobie na dole, w salonie.
-Słuchaj, chcę się oświadczyć Becce, myslisz, że to odpoweidni moment?
-Najlepszy moment, to był wtedy gdy zeście pojechali do tego Miami-westchnął.
-Masz rację-westchnła.-Wiem-krzyknłą, że aż damen podniósł głowę, a scooty się obudził.-Wyjedziemy gdzieś. Ale gdy będzie zima.-Już sobie zaplanował cały tydzień z Beccą, w drewnianym domku, przy kamienistym kominku.-Kupię dom w górach-powiedział.
-Wiesz co ci powiem, że cąłkiem niezły pomysł.-powiedział
-Może kupimy sąsiadujące domy, co ty na to?
-Niech będzie-powiedział. Jakoś mu się cieplej na sercu zrobiło, nie umiał wyjaśnić dlaczego.
[w pokoju pracy]
-No i jak ci się z Alexem układa?

MrSiM

- Wspaniale, kocham go. Powiem ci coś, znowu mi się zdarzają takie podniecające wizje jak pierwszy raz zobaczyłam Alexa, znowu mam wizje rumaka, ale najnowsza wizja to była taka, że razem utknęliśmy się w pralce i była między nami gorąca i namiętna miłość. Jedno ci powiem Jean, to jest chemia i to jaka. Moim marzeniem jest, aby zamknąć się z nim w domku najlepiej w górach, kochałabym się z nim wszędzie wtedy.

Jeanelle

-Oh jej-powiedziała z usmichem.-Pasujecie do siebie-odpowiedziała i dodała:-Moim marzeniem też jest domek w górach, no i Damen.

MrSiM

- Góry to chyba jakaś nowa miejscówka dla par, powiem szczerze, że wolę pojechać w takie góry z ukochanym niż do Paryża

Jeanelle

-No dokałdnie-powiedziała.-Paryż jest przereklamowany. A co maz zamiar robić teraz? Jak z tym pokazem mody? W końcu go nie zrealizowałyśmy.

MrSiM

- Właśnie, zupełnie o tym pokazie zapomniałam, może zrobimy go jakoś w przyszłym tygodniu, co ty na to?