Dom na uboczu

Jeanelle

Stary opuszczony dom. Ze strony ulicy, wygląda na normalny dom, tylko ,że stary, a od strony ogródka miał okna pozabijane dechami.

Jeanelle

Przyjechał tu z dziewczynami. Nrazie 5cioma. Reszta doejchała kolejną taksówka.
Wprowadził je do tego domu. Było ciemno i nic nie widziały. Jedna z dziewczyn, zaczęła się bać, więc uciszył ją wbijajaąc strzykawkę w gardło. To smao zrobił z kolejnymi.
Każdą zwiazał, i wbił jej knebel w usta. Zaświecił jedną lampe. Światło jej padało na drewniany stół.
Wział pierwszą dziewczyne. Pozostałe się wybudziły. W oczach dostrzegał przerażenie. Pierwszą dziewczyne położył na stole. I powoli przejechał po jej nogach nożem. Pozostałe patrzyły się na to. Niketóe zaczęły krzyeczec, ale knebel blokował im wrzaski. Inne zemdlalły na widok krwi. Poderżnął kandydatce na 1 gardło, i pociął jej bruzch. Był teraz w furii, ale ciało martwej dziewczyny włożył do ogromnej skrzyni, która była zamieszczona na bagazniku furgonetki, którą wcześniej ukradł. ( znajdowali się w garażu). To samo zrobił z kolejnymi dziewczynami. Nie wzruszył się, naet gdy jedna zaczęła płakać. Potem wyjechał na podjazd, a dom podpalił.
[odjechał]

Jeanelle

Stał traz w zgliszczach domu. Wział latarkę, założył specjalne rękawice, do kieszeni wpakował woreczki, i wszedł przez spalone drzwi. W domu panowała ponura cicsza. Było tylko słychać odgłos kruków. Zobaczył, spalone resztki stołu, a obok leżał nóż. Również na pół spalony. Rękojeść byla spalona. Wział go i wpakował do woreczka.
-Oj, czegoś zapomniałes-pomyslał. I rozgladał sie po domu. Własciwie, to okna były zabarykadowane. A teraz nzajdował się w takim jakby garażu. Nic innego nie zauważył, porobił tylko zdjęcia, i wsiadł do samochodu. Zaatakowali go teraz fotoreporterzy.
-Czy to prawda, że znaleziono już 5 zwłok?-padały pytania z róznych stron.-Tak to prawda-odpowiedział reporterom. Nianwidził ich, ale im odpowiedział.-A kim są? Znany jest morderca?. Na te pytania odpowiedział. -Wiemy tyle co wy-i zaczłą się przepychac z pomoca innych policjantów do samochodu..
[odjechali]