Dom Christophera Daniels'a oraz Sashy i Tiffany

MrSiM

- Ok - po chwili przebrała się i wyszła z Sashą

MrSiM

Przyszła z Sashą na chwilę, aby się odświeżyć, ale potem znowu przyszły zobaczyć jak tam w motelu, więc szybko wyszły

Jeanelle

-Ssha! Tiffany!-zawołał je.-Ubieracie się w to-wskazał na suknie na sofie, aha i na głowe to-pokazał peruki. Umalujcie się jakoś fajnie, idziecie na wesele-powiedział.-Musiscie zoabcyzć, oraz wy teraz ywbieracie kogoś na ofiarę, macie potem mi przekazac kto to. Aha i zero seksu na weselu, zrozumiano?-spojrzał na nie. Gdy kiwnęły potakująco, to ubrały się, umalowały i wyszły. On rozsiadł się na sofie.

MrSiM

- Spoko - przebrała się z Sashą i wyszły
[Sasha i Tiffany wychodzą]

Jeanelle

Mineła jakąs godizna, a one miały dać znać, co tam się dzieje. Wkurzył się posmarował brązerem, dokleił sztuczne wąsy i zarost, nałożył kapeluszi czarneo kulary i wyszedł.

Jeanelle

-dziewcyzny!-ryknał. Spędził z nimi 2 noce, one? Były zachwycone, on? Średnio.Gdy zbiegły już na ten dół, ubrane w czarne stroje.-Idziemy. Porywamy Jack'a. Chłopiec ma swój pokój na piętrze, we wschodniej częsci domu-jeszcze raz obejrzeli plan domu.-Ja wyłącze alarm, a wy macie się dostac do pokoju, porwac malca i spadamy.-powiedział, i wyszli.

Jeanelle

[powaracają z Jakciem]
Zaniósł go do pokoju, położyl na łózku. Po chwili dziecko sie obudziło, spojrzał przerażonymi oczami na Chrisa.

MrSiM

Gdy zobaczył tą dziwną trójkę to od razu się posikał ze strachu na tym łóżku i zaczął krzyczeć

Jeanelle

-Nie krzycz-powiedział.-Tiffany zmień mu proszę spodnie, i pościel. -po cyzm pryzkucnął obok Jack'a.-Nic ci się nie stanie, tylko tatuś nam trochę da pieniążków, i będziesz wolny.

MrSiM

- Już się robi! - poleciała po nową pościel, a spodnie i majtki dała Sashy, która je wrzuciła do pralki, potem Tiffany dała Jack'owi na ten czas szlafrok
- Chcę jeść!

Jeanelle

-Zróbcie mu jakieś kanapki-powiedział do Sashy i Tiffany. Sam zszedł na dół. Usiadł w fotelu i wpatrywał się w dal.
po godiznie
-Tiffany!-zawolał.-Idziesz po kasę. Teraz.-rzekł.

MrSiM

Tiffany i Sasha wróciły już z pościgu, na szczęście udało im się uciec Jean i Damenowi
- Jesteśmy Chris z kasą - podeszła do niego dumnym krokiem i wręczyła mu walizkę wypełnioną banknotami

Jeanelle

-Wspaniale-przeczesał dłonią soje włosy.-Dobrze, a zatem co terz? Mamy kase, możemy za nią kupić specjalny sprzęt, stroje,i zaaakować telewizję. To będzie katastrofa, zrobi się o nas głosno, a gdy bd badac FBI zaatakujemy siedzibę. Zabijemy Rebecce, i Damena. Jean weżmiemy w niewolę. Ona jest moja. Była i będzie-powiedział, napawając się sowim genialnym planem.

MrSiM

- Co za wspaniały plan, fajnie, że jesteśmy teraz bogaci! - tak była podniecona, że zaczęła skakać
- Taka kasa pozwoli nam na prawdę zdobyć genialną broń

Jeanelle

-Tylko trzeba skołowac, innych więźniów. Praktycznie wszyscy zostali zabici w napaści na FBI, w której my nie braliśmy udziału. Praktycznie to zostaliśmy tylko my, i Don. -westhcnął.