Ogólny widok na ulicę

Jeanelle

-A gdzie przepraszam bardzo samochód?-powiedizał, gdy zoabcyzł samą Rebeccę.[/quote]

MrSiM

Brit po chwili też podeszła
- Akurat przechodziła tędy Shirley, ale mamy szczęście
- Masz kogoś kto podrzuci nas z powrotem? - zapytała Damena

Jeanelle

[Wezwe dla was taksówkę-zadzownił po taxi.-Po mnie jedzie kolega z FBI. Pilnujcie się bo teraz sporo morderóćw po miescie chodzi-powiedzial i wsiadł do samochodu.

MrSiM

Luke szedł tak sobie przez ulicę i widział, że Maryla już idzie
- Cześć
- Hej - oboje szli przytuleni do siebie, bo było dosyć zimno
- Fajnie jest tak porozmawiać sobie o naszym problemie
- No racja, nie umiem z tym żyć, teraz jak patrzę na ludzi, którzy przechodzą i jak na mnie patrzą to wydaje mi się jakby wiedzieli o wszystkim
- To fakt, mi się tak często zdarza w pracy - potem tak dalej szli i gadali do siebie

Jeanelle

Szedł tuż za nimi. Ledwo się wpostrzymywał, by nakopać świezo upieczonemu panu młodemu. Al szedł dzielnie za nimi, w miarę cicho.

MrSiM

Potem oboje osiedli obok siebie na ławce gdzieś i dalej sobie rozmawiali, ale tym razem zaczęli na siebie cały czas spoglądać, Luke zaczął głaskać Marylę po głowie
- Jakoś to wszyscy przetrwamy
- Mam nadzieję

Jeanelle

Podszedł do nich.
-A wy przepraszam co tu robicie!?-wrzasnął, wizłą Marylkę za rekę, a Luke'a, gdy ten chciał się podnieść, popchnął na ławkę, i dał mu jescze w twarz z liścia. Potem oddaliłsię z Marylką mówiąc, że jeszcze pogadają.

MrSiM

Luke po chwili wstał z tej ławki i pobiegł za nimi