Bufet

MrSiM

- To ty ją znasz?! - cały czas zwijał się z bólu
- Tak znam ją, jest moją przyjaciółką, teraz pewnie byłą. Wiedziałam, że pracuje w telewizji, ale nie wiedziałam, że w tej - po chwili zdjęła z siebie brudny płaszcz
- Nie wiedziałem
- A skąd miałeś wiedzieć? Znamy się ledwo 30 minut, sama nie wiem co ja robię!
- A kim jest Alex?
- Mój chłopak, teraz już z resztą były, chciał mi się oświadczyć, ale nie potrafiłam mu odpowiedzieć
- Chodź tu usiądź obok mnie
- Dobrze - po chwili usiadła, przytuliła się i zaczęła płakać mu w ramiona
Może tą randkę zakończymy, ale czy na pewno chcesz ze mną być?
- Pewnie! Teraz to i tak większość moich przyjaciół nie będzie mnie lubiła, więc pozostajesz mi tylko ty
- Dobrze, to masz tu mój adres - oboje się wymienili adresami, pocałowali się i wyszli
[Ted i Rebecca wychodzą]

Jeanelle

Wparował by sobie kupić kawę. Ujrzała, że wpatrywało się w nią kilku facetów. A niech się gapia, mam teraz na głowie prezesa.-pomyslała. Zastanawiała się co ten buc sobie mysli. Kurde widać że lubi Sandwich'a. Kurde, kto by go nie lubiał? Ta jego słodka mordka, i pewnie sam fakt, że oglądalność wzrosła gdy on zjawił się na antenie, przyczyniła się do szacunku ze strony prezesa. Ale kurcze, przecież ona też jest słodka, no nie? Ładna, zgrabna. Hmm, walczyc o szefa?-pomyslała. Ale wydał jej się to żałosny pomysł. W końcu nie jest jakąś suką, któa pójdzie do łóżka z szefem, by ten jej raz wysłuchał. Zaraz zaczynała transmisję. Dopiła kawę, pobiegła do łązienki, gdzie poprawiła makijaż. I poszła do studia.

Jeanelle

[wchodzi]
Akurat jadła sobie ciastko, gdy przyszedł sms od Brit.
-Hmm dziwne. Wyslę go do Jean.-wysłała.- Na cmentarz, cóz, oryginlany-uśmiehcnęła się pod nosem, wspominając swoją pierwszą randkę, która była totalnym dnem, ale jednak ją zapamiętała najbardziej.

Jeanelle

[wchodzi Jessie i Jonathan]
Podwiózł ją do pracy bo spotkali się na klatce schodowej w wieżowcu. Nigdy nie latała za szefami. Zawsze czysto ich nienawidziła, ale jednak coś ja przyciągała do Jace'a. Tak pozwolił jej się nazywac, poza pracą.
Podszedł do bufetu. Coś porozmawiał z pracownikami w bufecie. Potem wyszedł wsuwając jej krteczkę w dłoń.
Odczytała ja: " spotkajmy sie za 15 minut na dole, na parkingu". No to tam pobiegła, zamawiając sobie jeszcze kawę w bufecie.
[wychodza]

MrSiM

Ona weszła pod przebraniem razem z Sashą i stały obie na czatach kto tam idzie