Dom Rebecci Bloomwood

Jeanelle

-Nie, nie rozumiem-powiedział-Masz teraz wolną rekę, możesz zabijać do woli, możemy razem zniszczyć FBI, ustanowić własne prawo-mówił, i wierzył w to co powiedział.-Na pewno nie chcesz? Złotko, bo spróbuje na tobie czegoś innego. -tym razem spojrzął jej prosto w oczy.

MrSiM

- No dobra, ale pozwól, na to, że sama sobie zaprojektuję kostium, bo to co masz na sobie to jest tragedia. Skoro teraz należę do twojego grona to gdzie masz swoją siedzibę?

Jeanelle

-Nie tak szybko kochanie. Najpierw musisz przejść test. NAJPIERW POWIESZ jEAN I dAMENOWI O ZWŁOKACH, KTÓE ZAKOPALIŚCIE-USMIECHNŁĄ SIĘ DO NIEJ.

MrSiM

- Co takiego?! Czyli to ty wysłałeś mi tą kartkę!
- Zapomnij, nie powiem im tego, teraz przekonałeś mnie żebym jednak do ciebie nie wstąpiła, wynoś się z mojego domu, bo inaczej oberwiesz. To, że nie jestem już agentką fbi to nie znaczy, że nie umiem już się bić

Jeanelle

-Zabawna jestes, wiesz?-spytał retorycznie, po czym przypiłą ja kajdankami do łóżka. Kajdankami z rózowym futerkiem, bo takie miała przy łóżku. Wycelował w nią rewolwrem.-Jestes pewna, że nie pzystąpisz?-spytał.

MrSiM

- Jestem pewna, nie lubię jak ktoś mi rozkazuje, a poza tym to nie dorastasz ludziom z FBI do pięt - w tym momencie nacisnęła palcem ze stopy na guzik zawiadamiający fbi, czyli damena i jean, że Becca ma kłopoty, oczywiście Chris nie widział tego guzika i myślał, że Becca się tylko wierci

Jeanelle

Wszeł do jej domu bez pukania i zawołał:
-Becca!-starając sie dociec gdzie jest.
-Jesteś tego pewna?-podniósł brew i wtedy usłyszał głos Alex'a.-Myślisz, że fajnie ta kula z tego rewolwera przeleci przez niego?-spytał.-Chociaż skzoda by było twoich ścian-powiedzial z udawanym smutkiem.

MrSiM

Becca od razu kichnęła, żeby Alex ją jakoś usłyszał
- Jestem pewna na 100%, a poza tym co mi to da? Zrezygnowałam z fbi, bo chcę już mieć spokój, poleniuchować trochę i spędzać czas z moim narzeczonym. Idź se lepiej zrobić casting na twoją kolejną dziewczynkę od łapania fbi niż mi zawracać tym głowę

Jeanelle

Postanowił nie wdawac się w kłotnie z Alexem, nie chciał chwilowo nikogo zbaijac.
-Jak chcesz-wzrusył ramionami-Jeszcze tego pożałujesz, ALbo ty, albo Brit, co powiesz,z na to gdy wysle do FBI list, o tych zwłokach? Napisze, że to ty. Nikt ci nie wueirzy-uśmiechnłą się i wyszeł przez okno.
Wszedł do jej sypialni.
-Becca? A po co ty się pryzpiełąs do łozka?-wskazując na kajdankami z różowym futerkiem.

MrSiM

- Chris mnie tu przykuł, przed chwilą uciekł i musimy porozmawiać

Jeanelle

Nie kwapił się by wyjrzec gdzie jest Chris, podszedł do Becci, i rozkuł ją, chociaż, nie miał ochotę na rozmowe, a na kochanie sie z nia.
-Słucham zatem?

MrSiM

- Pierwsze co powiem to to, że opuściłam FBI, nie chcę już tam pracować, a poza tym będę miała więcej czasu dla ciebie, a kolejna wieść jest taka, że ten drań chciał mnie przekabacić na swoją stron, ja się nie zgodziłam i teraz chce mnie szantażować i nie wiem co teraz robić.

Jeanelle

-Dlaczego nie chcesz pracowac juz w FBI?-spytał i dodał-Oraz czym cię szantazuje?

MrSiM

- Ok jest pewna rzecz dlaczego porzuciłam FBI, więc lepiej usiądź zanim ci to powiem - kiedy Alex usiadł to ona zaczęła dalej mówić
- Pamiętasz może przyjęcie zaręczynowe Brit i Luke'a?

Jeanelle

-Tak pamiętam, co w związku z nim?-spytał.