Cmentarz

MrSiM

[narracja]Dzisiaj odbywał się pogrzeb wszystkich agentów i policjantów, którzy zginęli podczas ataku na siedzibę FBI, najpierw zaczęło się od mszy, potem burmistrz hamilton też coś mówił[/narracja]
[przychodzi Maryla, Becca, Brit, Kate, James, Jerry, Barney, Ted, Andy i Gabe]
Maryla cały czas była przytulona do swojego męża i pieska
- Nie cierpię pogrzebów
- Nikt nie lubi
Po chwili podszedł Gabe do Kate i zaczął jej szeptać - Masz ochotę na numerek
- Z tobą zawsze - po chwili oboje się przecisnęli przez tłum i zaczęli się kochać na jakiejś ławce

Jeanelle

[przychodzą Damen, Jean, Clary, Alex, Sabine, John, Jesse, Jace]
Stanęli i patrzyli, jak po kolei grabarze chowają trumny do grobów. Zaczęła płakać, gdy włożyli trumnę Sary. Pryztulił ją. Praktycznie wszyscy płakali. Jeydnie nie Clary, bo ona niekogo nie znała. Wię,c nie odczuwała takiego bólu, ackzolwiek było jej przykro.

MrSiM

Oni tam nie mieli wstydu i dalej się kochali przy ludziach
Brit przytuliła się do Luka i też oboje płakali
- Teraz chowają Williama - zaczęła coraz bardziej płakać, przy okazji przytuliła się do Alexa

Jeanelle

Przytulił ją mocno. Zauważył, że mama się temu przygląda, ale odwróciła wzrok.
-Jerry, spójrz na naszegos syna.-szturchneła go.
Mocno przytulił Jean, bo ona zaniosła się płączem, on zachował zimną twarz, ale też gdyby mógł popłakałby się, ale jest facetem, nie wypada.

MrSiM

Przyszedł tu tylko na chwilkę, bo chciał przyjrzeć się większości ludzi z Hamilton
- Widzę kochanie - ścisnął ją mocniej - Widzisz gdzieś może Clary?
Ona tam dalej się kochała z Gabem, ale już powoli kilka babć zaczęły ją i Gabe'a wyzywac

Jeanelle

Widze,-wskaząła na stojącą Clary za tłumem.-Stoi obok jakiegos bruneta, całkiem przystojnego-powiedziała. Ale spowrotem skoncentrowała się na pogrzebie.
Przytuliła się do Jace'a.
Spojrzął się na Beccę, wzrokiem mówiącym: " On o tym nie wie?", mając na mysli Alex'a.

MrSiM

Wzięła się na chwilę odwróciła i zobaczyła Jace i Jesse, ale od razu szybko się odwróciła i patrzyła na pogrzeb, który już powoli się kończył
James podszedł w stronę Marylki i tam stał obok niej i ojca
Kiedy się obejrzał wszędzie to potem wrócił do domu

Jeanelle

Wsyzsyc powoli już poslzi. Zostali tylko on i Jean, oraz Becca i Alex. Becca, Jean i on złożyli kwiaty na grobach Sary i Williama. Damen zapalił znicze na każdym grobie agenta. Z kazdym miał jakiś kontakt. Oraz na każdy grób agenta złożyl bukiet. I teraz tak stali.
-Smutno. Będzie mi ich bardzo brakowało-rzekła, przerywając tym samym cisze.

MrSiM

- Mnie też, będzie mi brakowało tego dogryzania, że jesteśmy dzieciaczkami - na chwilę się uśmiechnęła, a potem znowu zaczęła płakać, więc wyciągnęła chusteczki, aby się wytrzeć

Jeanelle

-To raczej my im dogryzałyśmy-powiedziała.-Byli tacy jak my.-westchneła. Po policzkach spłyneły jej łzy, ale nie chciało jej się ich ścierać.

MrSiM

- To jak, będziemy się już powoli zbierać czy jeszcze chcecie trochę tutaj postać? spojrzała na wszystkich

Jeanelle

-Będziemy się zbierać.- i wszyscy skierowali się do wyjścia.